W literaturze dotyczącej Lipawy spotyka się często podział historii miasta na dwa okresy, których cezurą jest rok 1871, tj. data oddania do użytku kolei lipawskiej.
Faktycznie, budowa kolei lipawskiej stanowiła przełomowe wydarzenie w historii miasta, nadając jego rozwojowi niespotykanej dotąd dynamiki. Wielokrotnie rosną obroty handlowe w lipawskim porcie, niczym grzyby po deszczu powstają nowe zakłady przemysłowe, często z zagranicznym kapitałem, okres rozkwitu przeżywa tamtejszy zakład kąpielowy, ceniony także za swe uzdrowiskowe walory. Kwitnie życie kulturalne, miasto odwiedzają uznani artyści z kraju i zagranicy.
Warto zatem przypomnieć postać pewnego warszawskiego przedsiębiorcy, który położył duże zasługi dla budowy lipawskiej kolei, ale także dla powstania parku zdrojowego i rozwoju miasta jako uzdrowiska.
Czytaj dalej →
Blog
Zasłużeni dla Lipawy spoczywający na warszawskich Powązkach. Cz. 2 – Jan Bloch i Hipolit Cieszkowski
Zasłużeni dla Lipawy spoczywający na warszawskich Powązkach. Cz. 1
W tradycji chrześcijańskiej listopad to czas pamięci o zmarłych – odwiedzamy cmentarze, zapalamy znicze, wspominamy zmarłych. Pamięć o przodkach jest jednym z fundamentów naszej tożsamości (kultury).
Ten tekst poświęcam pamięci dwóch zasłużonych dla Lipawy ludzi, którzy spoczywają na jednej z najważniejszych polskich nekropolii, na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Obaj byli potomkami emigrantów, którzy w XVIII i XIX wieku osiedlili się w Polsce.
Czytaj dalej →
Mieczysław Surzyński po 123 latach wraca do Lipawy !
Koncert inaugurujący tegoroczną edycję Międzynarodowego Festiwalu Organowego w Lipawie poświęcony będzie w dużej mierze twórczości Mieczysława Surzyńskiego, znakomitego kompozytora, który na samym początku swojej kariery zawodowej pracował jako organista w Lipawie. W dniu 9 września w kościele św. Trójcy zagra prof. Jerzy Dziubiński, znawca i znakomity interpretator twórczości Surzyńskiego. Tym samym, w 150 rocznicę urodzin kompozytora, uczczona zostanie pamięć o nim w mieście, w którym w 1892 r. Surzyński rozpoczynał swoją zawodową drogę.
Czytaj dalej →
Urodzeni w Lipawie, zamordowani w Katyniu
W dniu 17 września 2015 r., w 76 rocznicę ataku ZSRR na Polskę w 1939 r., w Warszawie otwarta została nowa siedziba Muzeum Katyńskiego. Muzeum upamiętnia 22 tys. ofiar zbrodni NKWD, znanej w historiografii jako zbrodnia katyńska (od nazwy Katyń – jednego z kilku miejsc egzekucji polskich oficerów). Na rozkaz Stalina zlikwidowano znaczną część elity przedwojennej Polski – wśród 21 857 osób zamordowanych przez NKWD wiosną 1940 r. przeważającą część stanowili zawodowi oficerowie, pozostali to oficerowie rezerwy, którzy na co dzień byli urzędnikami, naukowcami, prawnikami, inżynierami, pracowali w dziesiątkach zawodów wykonywanych przez inteligencję. Katyń – to jedna z najtragiczniejszych kart polskiej historii. Czytaj dalej →
Gimnazjum Mikołajewskie w Lipawie – polskie spojrzenie w 150 rocznicę powstania szkoły
Krótki rys historyczny
Początki szkolnictwa publicznego w Lipawie sięgają połowy XVI wieku, kiedy to istniała jednoklasowa szkoła parafialna (Parochialschule), prowadzona przez księży ewangelickich. Szkoła przygotowywała do sakramentu konfirmacji.
Przywilej księcia kurlandzkiego Fryderyka z 1625 r., nadający Lipawie prawa miejskie, zobowiązywał magistrat do utrzymywania miejskiej szkoły publicznej. Została ona utworzona ok. 1630 r. jako tzw. Szkoła Łacińska (Lateinschule). Od 1788 r. mieściła się ona w budynku przy ul. Kościelnej, w którym później aż do połowy lat 80-tych XIX wieku swą siedzibę będzie miało słynne Gimnazjum Mikołajewskie. Czytaj dalej →
Polacy w życiu artystycznym Lipawy. Część III
Część III: okres 1918 – 1944
Wybuch I wojny światowej stanowił ważną cezurę w historii Lipawy. W ciągu kilku miesięcy miasto straciło ponad połowę swoich mieszkańców, którzy ewakuowali się przed zbliżającym się frontem i wojskami niemieckimi. Tuż przed wybuchem wojny Lipawa liczyła ok. 90 tys. mieszkańców.[1]
W październiku 1915 r. liczba ta skurczyła się do niespełna 44 tys. (43 620 osób), wśród których było 4275 Polaków.[2] Zatem stanowili Polacy ciągle jeszcze ok. 10 % ogółu mieszkańców Lipawy.[3] Koniec wojny oznaczał dla Lipawy początek nowej historii: jako trzeciego co do wielkości miasta nowego państwa – Republiki Łotewskiej. To także ważna cezura w historii kolonii polskiej Lipawy. Wielu Polaków opuściło to miasto, przenosząc się do Polski, która po 123 latach odzyskała niepodległość. W 1920 r. Lipawę zamieszkiwało już tylko 2904 Polaków (5,6 % z ogólnej liczby 51 583 mieszkańców). Wielu z nich w późniejszych latach zdecydowało się opuścić Lipawę i osiedlić w Polsce. Ci, którzy zdecydowali się pozostać, przyjmowali obywatelstwo łotewskie, stanowiąc czwartą pod względem liczebności mniejszość narodową Lipawy (grupę etniczną Lipawy). Czytaj dalej →
Polacy w życiu artystycznym Lipawy. Część II
Część II: Okres 1864-1918. Teatr i Malarstwo
Teatr
Od początku lat 90-tych XIX wieku do Lipawy regularnie przyjeżdżały z gościnnymi występami polskie objazdowe zespoły teatralne.[1] Pierwszym zawodowym polskim teatrem grającym przed lipawską publicznością w omawianym okresie był prawdopodobnie zespół Łucjana Kościeleckiego. W dniu 15 marca 1892 r. w zapełnionej do ostatniego miejsca sali Towarzystwa Rzemieślniczego miał miejsce pierwszy występ trupy teatralno-baletowej Kościeleckiego.
Polacy w życiu artystycznym Lipawy. Część I
Część I: Okres 1864-1918. Muzyka
Począwszy od lat 70-tych XIX wieku Lipawa przeżywa swój „złoty wiek” – okres gwałtownego, dynamicznego rozwoju, który zapoczątkowało otwarcie linii kolejowej łączącej to nadbałtyckie miasto z systemem dróg żelaznych Cesarstwa Rosyjskiego. Dotychczas raczej prowincjonalne miasteczko portowe staje się – po połączeniu z siecią kolei w Rosji – jednym z ważniejszych centrów handlowych Imperium Rosyjskiego.
Rozbudowywany jest port handlowy, powstają zakłady przemysłowe, często z udziałem kapitału zagranicznego. W ciągu zaledwie 35 lat ludność miasta zwiększa się ponad sześciokrotnie (z nieco ponad 10 tys. w 1863 r. do ok. 65 tys. w 1897 r.) i Lipawa staje się najważniejszym centrum gospodarczym guberni kurlandzkiej. Jednak Lipawa w owym czasie nie tylko przemysłem i handlem stała (lub: przemysł i handel były niewątpliwie kołem zamachowym dynamicznego rozwoju miasta) – był to także popularny kurort oraz siedziba jednego z lepszych zakładów naukowych w guberniach nadbałtyckich, słynnego Gimnazjum Mikołajewskiego.
Po morzach i oceanach. Władysław Zatorski i Karol Iłenda – armatorzy z Podlasia
(pierwsza część artykułu dotyczy rozwoju łotewskiej żeglugi w XIX i na początku XX wieku; XVII-wieczny „złoty okres” żeglugi z okresu księcia kurlandzkiego Jakuba Kettlera został tutaj pominięty jako zasługujący na odrębne opracowanie)
I.
W bieżącym roku przypadają dwie ważne rocznice dla łotewskiej żeglugi morskiej: przed 225 laty, w 1789 r. utworzono w Rydze pierwszą na ziemiach łotewskich szkołę morską (wg ówczesnej terminologii – Szkołę Nawigacji), a w 1864 r. w Ainaži kształcenie przyszłych kapitanów rozpoczęła pierwsza szkoła morska nowego typu – dostęp do niej nie był już uwarunkowany cenzusem majątkowym czy społecznym, a nauka odbywała się w języku łotewskim. Ojcem tej reformy o fundamentalnym znaczeniu także dla procesu kształtowania się łotewskiej świadomości narodowej był Krišjānis Valdemārs. Badając sytuację transportu morskiego w carskiej Rosji oraz poznając doświadczenia w tym zakresie krajów skandynawskich, Wielkiej Brytanii i Niemiec Kr. Valdemārs doszedł do wniosku, że rozwój żeglugi dalekomorskiej jest ogromną szansą dla ubogich wiosek rybackich na łotewskim wybrzeżu. Z jego inicjatywy przyjęto w Rosji w 1867 r. ustawę o szkołach morskich nowego typu, w których nauka miała się odbywać bezpłatnie i w języku ojczystym (w połowie XIX w. istniały szkoły morskie w Rydze i Lipawie, ale nauka w nich była odpłatna i w języku niemieckim). Takich szkół na łotewskim wybrzeżu utworzono 10 (nazywano je „szkołami Valdemāra”).
Nie tylko Leon Plater – mniej znane epizody i postacie z historii Powstania Styczniowego w Inflantach
Obchodzona w 2013 roku 150 rocznica Powstania Styczniowego była dobrą okazją do przypomnienia i przybliżenia inflanckich wątków w wydarzeniach 1863 roku. Wspólnym mianownikiem okolicznościowych imprez była postać Leona Broel-Platera, jednego z dowódców Powstania, straconego w twierdzy dyneburskiej – w Dyneburgu i Krasławiu odsłonięto pamiątkowe tablice ku jego czci, a także innych bohaterów zrywu powstańczego z lat 1863/64.
Tragiczna postać Leona Platera stała się tematem twórczości literackiej. Jest on bohaterem dramatu, autorstwa swojej starszej siostry Ludwiki Plater („Dramat bez nazwy”, 1875). Z kolei Jānis Rainis opiewa śmierć młodego Leona w wierszu „Svētdiena un grāfs Plāters” (ze zbioru „Saules gadi”). Postać bohaterskiego powstańca weszła także do świadomości ludowej, na jego cześć ułożono „Pieśń łotewską na rozstrzelanie Leona Platera” (wydana w Rydze w 1871 r.). Matka Leona, Antonina Plater na cześć syna postawiła krzyż w majątku Kazanów (łot. Kazanova), gdzie do tragicznej śmierci mieszkał Leon. Krzyż ten nazwany „Krzyżem Syna” przetrwał ponad 100 lat, kiedy to w latach 60-tych XX wieku padł ofiarą budowy nowej drogi Krasław-Kombul. Pamięć o nim jednak przetrwała – w 1998 roku z inicjatywy miejscowej społeczności krzyż został odnowiony i do dnia dzisiejszego funkcjonuje w świadomości mieszkańców jako „Dēla krusts”. Czytaj dalej →
W służbie ojczyzny – z historii rodziny Parczyńskich
W jednym z numerów łotewskiego tygodnika „Ir” (grudzień 2011 r.) przedstawiona została sylwetka reżyserki teatralnej Kariny Šišlo. Pani Karina to bardzo ciekawa osobowość – oprócz prowadzenia młodzieżowego teatru „Vinnijs” jest autorem wzoru czapki (Lāčplēša ausu cepure), bez której łotewski kibic nie wyobraża sobie dzisiaj wyjazdu na kolejne turnieje mistrzowskie w hokeju na lodzie. Jej najnowszym pomysłem jest „Saldais dzintars” (słodki bursztyn), czyli wzór i receptura (tylko z naturalnych składników) słodyczy w kształcie i kolorze bursztynu.
Polskiego czytelnika mógł zaintrygować jednak jeszcze inny wątek poruszony w artykule tygodnika „Ir”: pani Karina opowiada dziennikarzowi o jednej z najcenniejszych rodzinnych pamiątek – o bransoletce wykonanej z guzików munduru dziadka Czesława Parczyńskiego, który przed wojną był m.in. adiutantem marszałka J. Piłsudskiego i został zamordowany w Katyniu. Dzięki uprzejmości p. Kariny nawiązałem kontakt z jej ojcem Olgierdem Parczyńskim, który pewnego listopadowego przedpołudnia odwiedził naszą ambasadę i przybliżył nam historię swojej rodziny, której losy ściśle związane były z historią Polski i Łotwy. Czytaj dalej →
Gimnazjum Anny Jastrzębskiej
Nawet w najbardziej subiektywnym wykazie urokliwych zakątków Rygi nie powinno zabraknąć miejsca dla bulwaru i parku Kronvalda. Północny kraniec bulwaru w okolicach pętli tramwajowej kryje w sobie trudny do uchwycenia w słowach czar, tak różny od blichtru sąsiedniej ulicy Elizabetes czy chłodu spowitej w wiecznym półmroku ulicy Ausekļa. Typowym obrazkiem w tej okolicy jest widok dzieci i młodzieży z mniejszymi lub większymi futerałami w ręku lub na plecach, podążających na lekcje w szkole muzycznej im. J. Mediņa, mieszczącej się w budynku przy bulwarze Kronvalda 8. Przed 100 laty wyglądało to zapewne podobnie – w budynku od momentu jego wybudowania w 1909 roku do jesieni 1915 roku mieściło się Prywatne Żeńskie Gimnazjum Anny Jastrzębskiej – szkoła, która zapisała piękną kartę w dziejach szkolnictwa polskiego w Rydze. Czytaj dalej →
Rothertowie albo Kwatera na Myśliwskiej
Utworzona przed 150 laty Politechnika Ryska była w XIX wieku jednym z chętniej wybieranych przez młodzież męską dawnej Rzeczypospolitej zakładów naukowych. O ile w pierwszych latach po jej założeniu w 1862 r. studiowało na niej jeszcze stosunkowo niewielu Polaków (lub pochodzących z ziem polskich), to począwszy od lat 80-tych XIX wieku studiuje na niej każdego roku ok. 300 słuchaczy polskiego pochodzenia, stanowiąc ponad 30% ogółu studentów. Łącznie do końca XIX wieku przewinęło się przez ryską uczelnię ok. 1750 studentów – Polaków[1].
Studenci polskiego pochodzenia trzymali się razem, często wspólnie wynajmując kwatery i pensjonaty. Jednym z takich ‘polskich adresów’ był pensjonat pani Hill[2], wnuczki Antoniego Komorowskiego, przy Mühlenstrasse 55 (obecnie Dzirnavu 55). Ferdynand Hoesick[3] tak wspominał tą kwaterę:
„Mieszkaliśmy z Muniem [Edward Langner] w jednym pokoju, w pensjonacie pani Hill, młodej wdowy, Polki, osoby z lepszego towarzystwa, która jako geborene Baronesse von Stempel – jak to miała wydrukowane na biletach wizytowych – przeważnie mówiła z nami po francusku. Oprócz nas, którzyśmy mieli duży pokój o dwóch oknach z widokiem na podwórze, mieszkało u niej, w całym szeregu pokoi w bocznej oficynie, kilkunastu studentów politechniki, przeważnie warszawiaków: dwóch Szolców, Kazimierz Brunn, Edward Leo (syn redaktora „Gazety Polskiej”), Lisiecki, Starkman, Legrand, Butkiewicz, prezes „Welecji”. Czytaj dalej →
Dom na Młyńskiej
W przestrzeni architektonicznej łotewskiej stolicy zachowały się budynki, których historia kryje w sobie wiele ciekawych polskich śladów. W tym cyklu chcielibyśmy przedstawić czytelnikom niektóre z nich.
Odsłonięcie w grudniu 2011 roku pięknie odrestaurowanej fasady budynku przy Dzirnavu 46, należącego obecnie do Łotewskiej Akademii Kultury jest dobrą okazją do przedstawienia jego przedwojennej właścicielki, Tekli Grużewskiej, osoby skromnej, prawie nieobecnej na kartach historii. Jej zaangażowanie na rzecz wychowania młodego pokolenia w rodzinnej Żmudzi, a także zasługi dla społeczności polskiej w Rydze stawiają ją jednak w rzędzie zasłużonych orędowników pozytywistycznych idei.
Tekla pochodziła ze znanej na Litwie rodziny Grużewskich, przybyłej na Żmudź z Mazowsza w XVI wieku. Jej główne rodowe majątki stanowiły Kielmy i Kurszany. W rodzinie przyjęła się ciekawa tradycja wyznaniowa, zgodnie z którą mężczyźni zostawali kalwinami, a kobiety katoliczkami. Najbardziej znanymi postaciami z tej rodziny byli Jakub Grużewski i jego syn Juliusz (stryj „naszej” Tekli Grużewskiej). Zatrzymajmy się na chwilę przy tych dwóch przedstawicielach rodziny, gdyż były to postacie nietuzinkowe.
U św. Franciszka na Przedmieściu Łatgalskim
Wśród społeczności polskiej w Rydze przyjęła się tradycja, zgodnie z którą kościół Matki Boskiej Bolesnej określany jest mianem „polskiego kościoła”. Wpływ na to miał (Na ukształtowanie się takiej tradycji) zapewne m.in. fakt, iż jednym z jego fundatorów był ostatni król polski Stanisław August Poniatowski. Jednak kto wie, czy na miano „polskiego kościoła” przynajmniej w takim samym stopniu nie zasługuje kościół pod wezwaniem św. Franciszka z Asyżu na Przedmieściu Łatgalskim.
Zajęcie przez Szwedów Rygi we wrześniu 1621 r. oznaczało likwidację kościoła katolickiego w tym mieście na ponad 100 lat. Duchowni katoliccy zostali wypędzeni z miasta, a kościoły przekazano protestantom. Petycje wiernych do magistratu o przywrócenie nabożeństw katolickich załatwiane były bez wyjątku negatywnie. Dopiero zajęcie Rygi przez wojska cara Piotra I w 1710 r. i podpisanie pokoju kończącego wojnę północną w 1721 r. polepszyło nieco sytuację katolików, którym wolno już było utrzymywać swoich duchownych i gromadzić się na nabożeństwa.[i] Wiele lat musiało jeszcze jednak upłynąć, zanim zbudowano w Rydze pierwszy po okresie reformacji kościół katolicki (kościół MBB, 1785 r.)
Z historii majątku Kurmen
Tekst przedstawia mniej znane wątki z historii majątku ziemskiego Kurmen. Wykorzystano źródła rękopiśmienne ze zbiorów Łotewskiego Państwowego Archiwum Historycznego –LVVA oraz informacje udostępnione przez prof. Imantsa Lancmanisa. Zainteresowanych opisem dworu w Kurmenie z czasów jego przynależności do rodziny Komorowskich odsyła się do pracy R. Aftanazego „Dzieje rezydencji….” (str. 360-363)
Dzisiejsze pogranicze łotewsko-litewskie nad malowniczym w tej okolicy Niemenkiem (łot. Mēmele)[1] stosunkowo późno wkracza na karty historii. W pierwszych dziesięcioleciach po opanowaniu dzisiejszych ziem łotewskich przez Zakon Kawalerów Mieczowych (później Zakon Inflancki jako część Zakonu Krzyżackiego) oraz ich podziale pomiędzy Zakonem a Kościołem Katolickim obszar nad Niemenkiem, stanowiącym już wówczas naturalną granicę pomiędzy różnymi plemionami bałtyckimi (Litwini, Zemgalowie) porastały nieprzebyte puszcze. Dopiero w XV w. pojawia się wśród dóbr ziemskich Kurmen (Curmen), nadany przez Mistrza Zakonnego jako lenno Henrykowi Sellen. W 1582r. jedna z córek z domu Sellen wydana zostaje za mąż za Johanna von Lüdingshausen-Wolff. Tą drogą jako wiano małżeńskie dobra Kurmen przechodzą do rodziny Lüdingshausen-Wolff (L-W), wywodzącej się z Westfalii, której jedna gałąź w XV w. przeniosła się do Inflant, Kurlandii oraz na Litwę. Rodzina ta, występująca w polskiej historiografii również jako Wolffowie z Ludynghauzu, dość szybko, bo w przeciągu jednego stulecia doszła do olbrzymich majątków ziemskich w Kurlandii i Inflantach. Wystarczy wspomnieć, że na długo przed Platerami i Zyberkami należały do nich m.in. Krasław, Liksna, Nidzgal, Kirup, Kombul i inne łatgalskie majątki nad Dźwiną[2]. Z tej rodziny pochodziło m.in. dwóch biskupów inflanckich oraz słynny kaznodzieja jezuicki ojciec Fryderyk, rektor kolegium jezuickiego we Wrocławiu i inicjator powołania Akademii Wrocławskiej.
Groby Komorowskich na cmentarzu dawnego folwarku Murmen (Murmuiža)
Folwark Murmen był częścią ordynackiego majątku ziemskiego w Kurmen. W czasach, kiedy ziemie te należały jeszcze do rodziny Lüdingshausen-Wolff siedziba majątku znajdowała się właśnie w Murmen. Wg tradycji rodzinnej Komorowskich, zamek w Murmen spalony został w czasie wojen szwedzkich i nie został już odbudowany.[1] Póki istniał zamek w Murmen, Kurmen był tylko jednym z rolniczych folwarków.
Dzisiaj trudno doszukać się śladów dawnej świetności murmeńskiej siedziby. Nad brzegiem granicznej Mēmele (pol. Niemenek) zachował się jednak cmentarz z dzwonnicą oraz wykonaną z kamienia kaplicą grobową ku czci Piotra Komorowskiego, zmarłego w 1825 r. syna Franciszka Antoniego i Franciszki Lukrecji z domu
Lüdingshausen-Wolff.Kaplicę ufundowała druga żona Piotra Dorothea z domu Engelhardt. Na ścianie kaplicy wyryte piękne epitafium dla zmarłego, zdobione herbami rodzin Komorowskich i Engelhardt[2]:
Kościół pw. Św. Piotra i Pawła w Kurmen (łot. Kūrmene)
Pierwszy z rodu Komorowskich właściciel majątku Kurmen, Piotr Komorowski ufundował w 1820 r. drewnianą kaplicę[1]. Była ona filią kościoła w Szenbergu (łot. Skaistkalne), słynącego cudownym obrazem Matki Boskiej Opiekunki Rodzin.
W 1870 r. Antoni Jerzy August Komorowski na miejscu drewnianej kaplicy stawia murowany kościół z cegły i dolomitu, który w prawie niezmienionej postaci przetrwał do dnia dzisiejszego.
Budowla w stylu klasycznym, trzynawowa, z dwoma wieżami i figurą św. Piotra nad frontonem. Pierwsze dwie figury (druga od 1930 r.) wykonane były z drewna dębowego. Obecna, trzecia wykonana została z kamienia w Polsce w 2008 r. Dach kryty dachówką, w wyjątkiem obu wież, przykrytych czarną blachą. Sklepienie drewniane, w środkowej nawie łukowe, oparte na dwóch czworobocznych filarach. Na sklepieniu nad częścią ołtarzową postać Zbawiciela.
Ołtarz główny wykonany artystycznie, po obu jego stronach po dwie bogato rzeźbione kolumny, po między nimi figura Chrystusa na krzyżu. Po obu stronach ołtarza zakrystie, a nad nimi bardzo oryginalne i stosunkowo rzadko na Łotwie spotykane rozwiązanie – przeszklone loże dla rodziny fundatora kościoła. Z lewej strony, pod amboną wmurowana tablica: „Pamięci Tekli z Hr. Komorowskich Ursyn Niemcewiczowej zm. 21 lipca 1902” (najstarsze dziecko Antoniego i Elwiry Syruć, zmarłe podobnie jak najmłodsza siostra Stefania jeszcze za życia rodziców).
W ołtarzach bocznych obrazy: św. Piotra w lewej nawie, w prawej św. Antoniego[2]. W czasie wojny obrazy zostały zrulowane i ukryte, na czym ucierpiała ich kolorystyka.
Z historii nieruchomości przy Mednieku 6b w Rydze
Historia nieruchomości przy Mednieku 6 b w Rydze w krótkim zarysie
(na podstawie materiałów Łotewskiego Państwowego Archiwum Historycznego)
Nieruchomość przy Mednieku 6 b stała się własnością Państwa Polskiego w kwietniu 1931 r. W dniu 4 kwietnia 1931 r. przed ryskim rejentem (notariuszem) Wieczesławem Kańskim stawili się: Emma Golts, właścicielka nieruchomości oraz reprezentujący Rzeczpospolitą Polską minister pełnomocny i poseł nadzwyczajny Mirosław Arciszewski w celu sporządzenia aktu kupna-sprzedaży. Ustalono cenę sprzedaży w wysokości 220.000 łatów, przy czym 2000 łatów stanowiło odszkodowanie dla Poselstwa Duńskiego, które wynajmowało w kamienicy jedno z mieszkań (tak stanowiła umowa najmu pomiędzy Emmą Golts a Poselstwem Duńskim z 1930 r.)